Witam wszystkich, postanowiłam, że zrobię taką serię pt. ,,Z pamiętnika Mary''. Może nie będzie się pojawiała regularnie jako opowiadania, ale w różnym czasie.
Chciałabym Was serdecznie poprosić o komentarze co sądzicie o wpisach i całej reszcie, byłabym bardzo wdzięczna. Możecie mówić mi wprost co sądzicie, co poprawić itp.
Zapraszam do czytania i komentowania,
Lexi.
Wtorek, 21.11.2014r
Ostatnimi dniami sporo się zmieniło. Widzę to. Coś się popsuło. Nasza znajomość nie jest taka jak kiedyś. Ktoś wszedł z buciorami w naszą relację, która czasem nawet podchodziła pod prawdziwy związek i namieszał. Nie da się tego już zmienić, nie da się zapomnieć. Nie chciałam tego. Nie chciałam słyszeć tej jednej rzeczy, która wszystko zmieniła. Nie chciałam być tylko zakładem i 'tą zdobytą' tylko dla wygranej z przyjacielem. Nie chciałam, abyś kochał mnie tylko przez chwilę.
Teraz wszystko przeminęło i uleciało. Nie ma już nic.
Wolałam tego nie słyszeć, bo to tak straszliwie boli. Wolałam usłyszeć to z Twoich ust, lecz tak się nie stało. W moim życiu nie ma teraz tej beztroski, którą czułam będąc przy Tobie. Nikt mnie nie tuli, kiedy tego potrzebuję. Nikt nie rozśmiesza i nie obraca wszystkiego w żart. Nikt nie wspiera...
Jestem jedną z wielu, które wierzyły, iż są jedyne, kochane, na zawsze. Ale ja już wiem.
Codzienne pocałunki nie są takie jak jeszcze kilka dni temu. Nie czujemy już tej mocy, która niegdyś nas łączyła w ten magiczny sposób. Staram się udawać i pokazywać, że jest w porządku. Ty się czegoś domyślasz, ale łapiesz się każdej deski ratunku, aby z tego wybrnąć i wygrać ten cholerny zakład, który tak wiele dla Ciebie znaczy. Więcej niż serce rozerwane na milion maleńkich kawałków. Serce, które powoli stacza się i umiera w bólu i cierpieniach duszy. Serce, którego nie da się skleić w żaden sposób.
Kiedy próbuję zapomnieć, nagle pojawiasz się pod moimi drzwiami z kolejną próbą, która pomoże temu przetrwać jeszcze parę tygodni. Tygodni, które będą dla mnie upadkiem, z którego nie powstanę. Który na zawsze pozostawi rany, co nie odnajdą ukojenia w innych ramionach.
Przyjacielu, miłości moja mówię żegnaj, chociaż to takie trudne. Przybijam w ten sposób ostatni gwóźdź do swej trumny, w której zostanę uwięziona na wieki. A to wszystko przez dwa słowa wypowiedziane z ust pewnej osoby...
Mary
...........
OdpowiedzUsuńALE CZEMU TAKIE KRÓTKIE??? Dj więcej
💔💔💔